sobota, 11 września 2010

8 komentarzy:

  1. Pasterz Anielski i koniec epoki. Potem nadejdą czasy radosnych pląsów i jęków przy wtórze rozmaitych bałałajek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo księży z gitarami opowiadającymi kawały i śpiewania tłumaczonych na potęgę protestanckich piosenek.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Amalryk, @Kuman,

    Czy aby te czasy już nie nadeszły ? Takie mam wrażenie, patrząc na: zgniłoczerwoną swołocz profanującą miejsce Pamięci o Katyniu 2, postawę Pasterzy, letniość większości laikatu.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Jaszczur
    Ależ nadeszły, nadeszły - czas przyszły dotyczył wydarzeń z załączonego na YT obrazu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze jedno. Protestanckie piosenki to "Pan pikuś" w porównaniu z tym, co widziałem podczas zeszłotygodniowego witania pontników wracających z Sanktuarium MB Swarzewskiej, Królowej Polskiego Morza. Otóż podczas tej uroczystości grano... disco polo. Tak, jakbyście Panowie nie wierzyli własnym oczom, to może przeliteruję: d-i-s-c-o p-o-l-o. I to nawet nie w mutacji "sacro", a "klasyczne" hity pod jabola w rodzaju "Szalonej"...

    OdpowiedzUsuń
  6. @Jaszczur

    Rzeczywiście, ale jako regularnego czytelnika KNO w posoborowiu nic już chyba nie jest w stanie mnie zdziwić. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Kuman
    Bogactwo, i głębokie osadzenie w wielowiekowej tradycji,liturgii połączone z hermetycznym i tajemnym językiem, nie jest objawem przerostu formy nad treścią ,lecz sakralną spuścizną czci oddawanej Najwyższemu przez setki pokoleń wiernych i ich kapłanów. Naturalnie że Msza w swej najistotniejszej części jest ofiarą, jest nieustającą Golgotą i wyrwaniem z tragicznej niewoli czasu ("Ich selbst bin Ewigkeit, wenn ich die Zeit verlasse...")i przestrzeni a "ozdobniki" nie mają tu nic do tego, więc gdy jesteśmy w bezkresnej nędzy wystarczy spleśniały chleb. Ale kto normalny wyrzuca na śmietnik swe najcenniejsze skarby?

    OdpowiedzUsuń
  8. może i to nie jest przerost formy nad treścią w tym sensie, że treść jest w rzeczywistości mało ważna, ale w tym, że stawia się zdecydowanie za mocno na to, co zewnętrzne.
    prawie pewna jestem, że w pierwszym kościele nie było celebry, był po prostu porządek, a świętość okazywała się poprzez zachowanie i słowa wypowiadane przez ludzi, a nie sztuczną tradycję.

    OdpowiedzUsuń