wtorek, 17 listopada 2009

Gabiś, tow. Tusk i kilka luźnych myśli

Chciałbym tu dzisiaj polecić pewien tekst. Nie tylko dlatego, że jest bardzo bliski temu co ostatnio myślę o świecie i całej tej rzeczywistości, w której żyjemy (bo choć to mój blog, to byłby to z pewnością jakiś rodzaj narcyzmu, a chciałbym, żeby nie był to tylko jeden z tych blogasków od, których ugina się dzisiaj sieć, a coś więcej), ale też dlatego, że wydaje mi się bardzo wartościowy, a przede wszystkim ważny, przynajmniej dla niektórych, którzy to być może przeczytają. Koresponduje też z tym co ostatnio napisałem i trochę to uzupełnia. Chodzi Manif(i)estę postkonserwatywną Tomasza Gabisia. Rzecz jest dość znana, jedni się z Gabisiem zgadzają, inni nie, jak to przeważnie w życiu bywa. Nie wklejam, żeby nie łamać praw autorskich, ani innych równie poważnie brzmiących rzeczy, a linkuje. Przyjemnej lektury!

http://www.tomaszgabis.pl/?p=93

* * *

Nie mogłem się powstrzymać, żeby tego tutaj nie wrzucić. Prawda, że cudne?



 Ostatnio spotkałem się z badaniami sondażowymi, z których wynikało, że suweren najbardziej ceni sobie Tuska z kolegami za politykę zagraniczną. Sam jestem przekonany, że sprawy zagraniczne to rzecz, która znajduje się obecnie w najgorszym stanie, a w widzeniu stosunków międzynarodowych mamy jako naród bardzo poważny problem. Jeśli Bóg pozwoli, postaram się o tym napisać w niedalekiej przyszłości. Na razie pocieszmy chwilę oczy obrazkiem!

5 komentarzy:

  1. Który suweren cieszy się z polityki zagranicznej Tuska ;) ?

    Obrazek przedni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O obywatela leminga mi chodziło. Nie chce się już nad nim znęcać, ale mógłby do cholery wziąć się w końcu w garść. Czytam np. wywiad z takim Bukowskim i koleś nie może pojąć naszej polityki względem Rosji, tak samo do tej nowej Unii wchodzimy w samych skarpetkach. Tak naprawdę to teraz się dopiero zacznie jazda przy interpretowaniu tego traktatu i ustalaniu czym on właściwie jest. Dopiero okaże się kto gdzie wyląduje. Jest o co walczyć.
    Tyle, że u nas nikomu chyba już na niczym nie zależy. Ululali wszystkich i sami poszli spać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wywiad z Bukowskim... chodzi Ci o ten niedawny w Rzepie ? BTW - nawet prawicowa blogosfera coś przeszła nad nim do porządku dziennego. Nawiasem - polecam lekturę artykułów Jeffreya R. Nyquista, jak masz mocne nerwy.

    Ululali wszystkich, sami być może poszli spać. Ale nie śpią ci, których suweren jest jeden, z odpowiedniej strony (parafrazując Kazika).

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, o ten wywiad. Ale to tylko jeden z wielu sygnałów. Tyle, że z czasem zaczyna się to składać na jakiś tam obraz tego co się faktycznie dzieje. Ni jestem żadnym rusofobem, ale ciężko nie zauważyć, że od trzystu lat toczymy z Rosją wielkie geopolityczne starcie. I nie zmieni się to bo, w zasadzie w każdym miejscu mamy zupełnie przeciwstawne interesy - czy to Bałtyk, Ukraina czy Kaukaz.

    Finowie względem Rosji prowadzą świetną politykę: duża elastyczność, wręcz miękkość jeśli chodzi o sprawy symboliczne, za to zdecydowane działania jeśli idzie o realne zabezpieczenie granic i interesów państwa. I to nam tez powinno chodzić. Bo pod tą medialną pianą i okrągłymi słówkami dalej toczy się realna polityka.

    Ale mam jakieś takie wrażenie, że składa się nam, w sumie nawet niewypowiedzianą do końca propozycje: my wam tu pobudujemy drogi, mosty, aquaparki, wy zrezygnujecie z samodzielnej polityki i podporządkujecie się. I to jest całkowicie realna oferta, którą wielu ludzi dzisiaj w Polsce wydaje się być gotów jak najbardziej zaakceptować. Własne państwo nie stanowi już po prostu dla nich większej wartości. Zupełnie inaczej jest na Zachodzie: i większe poczucie własnej wartości i świadomość tego, że o własne interesy trzeba samemu zadbać. Nie rokuje to niestety dobrze na przyszłość.

    Ten Nyquist co takiego pisał?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz, że tak późno odpowiadam - zasiedziałem się na Salonie i na Forum Tygrysim :)

    Od końca:

    1. Jeffrey Richard Nyquist - korzystając z relacji uciekinierów z sowdepii (przed i po 1991; zarówno takich jak Bukowski, jak i Golicynów, itd., itp.), informacji amerykańskich specsłużb (sam jest b. pracownikiem wojskówki USA) - twierdzi, że III wojna światowa, w której Rosja Sowiecka i ChRL zaatakują USA (wespół z Al-Qaidą, być może też Indiami, Iranem, KRLD, itp.).

    2. Piszesz:

    mam jakieś takie wrażenie, że składa się nam, w sumie nawet niewypowiedzianą do końca propozycje: my wam tu pobudujemy drogi, mosty, aquaparki, wy zrezygnujecie z samodzielnej polityki i podporządkujecie się. I to jest całkowicie realna oferta, którą wielu ludzi dzisiaj w Polsce wydaje się być gotów jak najbardziej zaakceptować. Własne państwo nie stanowi już po prostu dla nich większej wartości.

    Ja mam trochę inne wrażenie: bardzo wielu ludzi w Polsce po 1989 r. uległo dwóm mitom: "grubej kreski" i "fachowców z PZPR, SB". Oczywiście oba są uzasadnieniem interesów struktur komunistycznych w "nowych" warunkach i oba mają wersje przeznaczone do różnych grup docelowych (że pojadę markietingiem). Te mity są niejako projektowane na suwerenów owych fachowców: zarówno KGB, GRU, ich ekspozytury gospodarcze, jak i na szukające swojej niszy podmioty z Zachodu.

    3. Oj, nie wiem, czy jakikolwiek sens ma porównywanie obecnej pozycji Polski (II PRL właściwie) z Finlandią. PRL (pierwsza) w latach 1944-1989 była rządzona przez komunistów, których przecież prawdziwą ojczyzną była sowiecja. A "sfinlandyzowana" za pierwszego sowieta Finlandia zwalczała agentury próbujące uczestniczyć we władzy.

    4. Tu jedna uwaga: ZSRS nie jest kontynuacją Rosji carskiej, choć komuniści przejęli od ochrany pewne sposoby działania i - o czym akurat mówimy - kierunki geopolityczne. Wielu (także na prawicy) zdaje się nie zauważać tego, że komunizm to całkowicie nowa jakość i pomija to, że komunizm stworzył "Nowego człowieka": zarówno ze struktury władzy, jak i ich niewolników (por. "lemingi"). To jest - oprócz sprzeczności interesów geopolitycznych - kolejna płaszczyzna konfliktu (nie tylko Polski i neosowiecji, ale także rosyjskiego homosowietikusa z resztkami po "biełych Russkich", o czym zresztą mówi Bukowski).

    Dixi !

    Pozdrawiam noworocznie.

    OdpowiedzUsuń